Murale są wprost nieocenione dla przestrzeni miejskiej. Pokazałaś to, co najlepsze. Niestety jest też i druga strona tego medalu. Widać to przede wszystkim w przejściach podziemnych, które upodobali sobie toye.
Z jednej strony wolę - w przypadku np reklamy Empiku, widocznej powyżej - mural niż szmatę. Z drugiej, wolałbym by owe murale, jeśli już być muszą, zostały pozbawione otoczki komercyjnej. Już niech lepiej reklamują ziemię sądecką :D
Kiedyś nazywało się reklamą ścienną i tak jakoś dziwnie mam, że gdy patrzę na te praskie - Muchozol, Foton czy Jubilera to mi się łezka w oku kręci i nie miałbym nic przeciwko żeby na Ząbkowską wrócił Polonez, na Brzeską Palma i żeby w ogóle odtworzyć te stare murale które były by wydaje mi się miłym dla oka przerywnikiem pomiędzy nachalną reklamą bannerową a paskudnymi tablicami, plakatami itp.
Przypadły mi do gustu warszawskie murale :) Ogólnie jestem zwolenniczką takich malowideł. Nie wszystkich, niektóre według mnie szpecą miejski krajobraz. Ostatnio poszukiwałam murali we Wrocławiu. Niektóre wprost złapały mnie za serce :) A galeria u mnie na blogu :)
Miasto-ogród Jelonek zaprojektowano w 1932 roku na terenie rozległych sadów i cegielni. Centralną częścią założenia był plac Jana III Sobieskiego, obecnie plac Kasztelański. Na domu z numerem 9 nadal jest latarenka adresowa z dawną nazwą. Lokalizacja: Bemowo
Kamienica zbudowana w latach 1911-12 wg projektu Józefa Czerwińskiego i Władysława Heppena. Pierwszymi właścicielami byli: Chaim Braun i Janina Macierakowska. Od 1925 roku kamienica była zamieszkała przez pracowników Elektrowni Warszawskiej. Ten okazały budynek wyszedł bez szwanku z II wojny światowej. Lokalizacja: Śródmieście
Kariatydy, symbolizujące trzy cnoty: wiarę, nadzieję i miłość, umieszczone są na tyłach gmachu Sądu Najwyższego. Zostały wykonane z brązu przez Jerzego Juczkowicza. Plotka o przeniesieniu rzeźb z części frontowej na tyły gmachu z powodu protestów biskupa polowego WP jest nieprawdziwa. Lokalizacja: Śródmieście
Uwielbiam takie murale, wdrażają nieco kolorów i ciepła na ponurych i starych osiedlach :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńMurale są klasa, no może z wyjątkiem bejbika inhalującego mamuśkę wyziewami z violki.
OdpowiedzUsuńMurale są wprost nieocenione dla przestrzeni miejskiej. Pokazałaś to, co najlepsze. Niestety jest też i druga strona tego medalu. Widać to przede wszystkim w przejściach podziemnych, które upodobali sobie toye.
OdpowiedzUsuńA mnie ogólnie murale niezbyt się podobają - chociaż dla rycerza i "chemicznego" zrobię wyjątek :)
OdpowiedzUsuńno nie wiem, jest też frakcja malkontentów m.in. wśród blogerów warszawskich, do której należę ;-)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobają, prawdziwa sztuka ulicy.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony wolę - w przypadku np reklamy Empiku, widocznej powyżej - mural niż szmatę. Z drugiej, wolałbym by owe murale, jeśli już być muszą, zostały pozbawione otoczki komercyjnej. Już niech lepiej reklamują ziemię sądecką :D
OdpowiedzUsuńKiedyś nazywało się reklamą ścienną i tak jakoś dziwnie mam, że gdy patrzę na te praskie - Muchozol, Foton czy Jubilera to mi się łezka w oku kręci i nie miałbym nic przeciwko żeby na Ząbkowską wrócił Polonez, na Brzeską Palma i żeby w ogóle odtworzyć te stare murale które były by wydaje mi się miłym dla oka przerywnikiem pomiędzy nachalną reklamą bannerową a paskudnymi tablicami, plakatami itp.
OdpowiedzUsuńPrzypadły mi do gustu warszawskie murale :) Ogólnie jestem zwolenniczką takich malowideł. Nie wszystkich, niektóre według mnie szpecą miejski krajobraz. Ostatnio poszukiwałam murali we Wrocławiu. Niektóre wprost złapały mnie za serce :) A galeria u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
właśnie jestem na etapie odnajdywania warszawskich murali :) świetne zdjęcia. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuń