W Warszawie jest niejedna Złota Kaczka i niejeden Bazyliszek :) Jest jednak miejsce, gdzie możemy spotkać te legendarne stwory w parze - w podziemiach pałacu Pod Blachą.
Uuu, chyba najbardziej znienawidzona przeze mnie bajka/legenda z dzieciństwa, ze względu na skretynienie głównego bohatera, niejakiego szewczyka vel krawczyka, w zależności od wersji. Bazyliszek też cymbał, tak się nabrać na najstarszy numer z lustrem ;-)
Uuu, chyba najbardziej znienawidzona przeze mnie bajka/legenda z dzieciństwa, ze względu na skretynienie głównego bohatera, niejakiego szewczyka vel krawczyka, w zależności od wersji. Bazyliszek też cymbał, tak się nabrać na najstarszy numer z lustrem ;-)
OdpowiedzUsuńSorry za dopisek, bo edytować komenta nie idzie - oczywiście mówię o Złotej Kaczce. I bazyliszku ;-)
UsuńTakie bazyliszki nie mają raczej wybitnego ilorazu inteligencji, podejrzewam ;)
UsuńJak można było nie wydać kasy w jeden wieczór? Ja przepuściłbym każdą kwotę.
OdpowiedzUsuńTeż mi się to zawsze wydawało dziecinnie proste ;)
Usuń