Kamienica Johna

Narożna kamienica została zbudowana w XVII wieku jako budynek trzykondygnacyjny, zwrócony fasadą w kierunku Placu Zamkowego. Przez lata była wiele razy przekształcana, od roku 1909 stanowiła własność adwokata A. Johna – stąd jej nazwa. W 1944 roku została całkowicie zniszczona, zrekonstruowano ją w 1948-1949 roku wg projektu K. Thora i W. Wapińskiego. Na parterze kamienicy znajduje się wylot ruchomych schodów zbudowanych przy okazji przebijania trasy W-Z.

Lokalizacja: Śródmieście

Warszawa Stare Miasto fasada Śródmieście zabytek Plac Zamkowy


Warszawa Stare Miasto fasada Śródmieście zabytek Plac Zamkowy


Warszawa Stare Miasto fasada Śródmieście zabytek Plac Zamkowy


Warszawa Stare Miasto fasada Śródmieście zabytek Plac Zamkowy


Warszawa Stare Miasto fasada Śródmieście zabytek Plac Zamkowy


Warszawa Stare Miasto fasada Śródmieście zabytek Plac Zamkowy


Komentarze

  1. O, to moje ulubione miejsce, które notabene w mojej rodzinie zawsze nazywano fonetycznie (Johna, czasem Jona, ale nie Dżona), podobnie jak plac Wilsona a nie Łilsona.

    PS. Kiedy jeszcze byłem niewielki, to myślałem, że to taka fejkowa obudowa do schodów trasy WZ, którymi to schodami jeździć uwielbiałem, jak wszystkie dzieciaki zresztą, a kamienice mnie niespecjalnie wtedy pasjonowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak właśnie powinno się wymawiać, w spolszczonej wersji nazwiska? Poza tym skąd pochodził pan John? Może np. z Niemiec?

      Usuń
    2. Jego ojciec był Polakiem, ale trzeba byłoby zbadać dalsze pochodzenie nazwiska.

      @I am I - dzieci mają specyficzny obraz świata, jedyny w swoim rodzaju:) Ciekawa ta fejkowa obudowa:D

      Usuń
    3. "Chyba tak właśnie powinno się wymawiać, w spolszczonej wersji nazwiska?"
      Pewnie tak. Lektor w metrze mówi plac Wilsona, a nie Łylsona.

      Usuń
  2. jak byłem mały, to myślałem, że to oczywiście "kamienica Dżona"... no cóż.
    też ją bardzo lubię, istne to cacuszko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cacuszko. I ma szczęście być odsłoniętą i podziwianą z trzech stron:)

      Usuń
  3. Wymowa obcojęzycznych nazwisk nie jest konsekwentna - ja się, zresztą, nie upieram na Wilsona, ale nie mówię też "Rondo Łoszyngtona". I tak dobrze, że w polskim nie dodaje się - jak np ma to miejsce w czeskim - żeńskich końcówek w rodzimym języku do niektórych obcych nazwisk pań, np. Margaret Thatcherova (acz ten proceder także nie jest konsekwentny).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kamienica - Hoża 41

Plac Kasztelański

Kamienica Pod Sowami - Okrzei 26