Od dawna kradzież zdjęć z mojego bloga trwa w najlepsze, a w ostatnich miesiącach wyjątkowo się nasiliła. Prowadzę warszawskie mozaiki od 13 lat, robię to w swoim wolnym czasie, wkładam w tę pracę ogromną pasję i zupełnie na tym nie zarabiam. I naprawdę bardzo mi przykro, gdy moja praca nie jest szanowana. Przyznam, że jest to bardzo zniechęcające i znam osoby, które kasowały całe swoje blogi z tego powodu. Moje zdjęcia „brały sobie” agencje nieruchomości, instytucje związane z kulturą i sztuką do promocji swoich wydarzeń, portale z newsami, studenci do swoich prac, a nawet znane warszawskie wydawnictwo (z którym wygrałam w sądzie dzięki pomocy kancelarii prawnej). Czasem jest zostawiony mój znak wodny, czasem wymazany czy obcięty. Treść moich postów także jest kradziona. Wysłanie do mnie maila z pytaniem o udostępnienie fotografii nic nie kosztuje, tym bardziej, że w większości przypadków udostępniam wtedy zdjęcie nieodpłatnie, prosząc jedynie o podpisanie autorki. Niestety, okazu...